Paryż za czasów Napoleona był prawdziwym rajem dla niebieskich ptaków i wszelkiej maści przestępców. W całym kraju grasowały bandy rabusiów składające się z włóczęgów i dezerterów. Blokada kontynentalna ogłoszona przez cesarza Francuzów na towary angielskie nasiliła przemyt i rozwój wszelkich przestępstw towarzyszących temu procederowi. Na przedmieściach Paryża powstawały liczne meliny paserów, a w samym mieście gnieździły się szajki złodziejskie i kwitła prostytucja. Na takim to gruncie wyrosła francuska policja kryminalna, która musiała dbać o interes prawych obywateli i odstawiać do więzień lub pod gilotynę przestępców. W tym czasie jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców Paryża był niejaki Watrin, z wykształcenia drukarz, z zamiłowania fałszerz pieniędzy. Produkcję fałszywych pieniędzy traktowano wówczas jako ciężkie przestępstwo grożące karą śmierci.
Watrin był bardzo przebiegły, szybko zmieniał meliny, miał dziesiątki kryjówek i ludzi, którzy mu pomagali. Przy tym był człowiekiem bezwzględnym, bandytą doskonale zaznajomionym z wszelkimi trikami i fortelami. Od lat wodził policję za nos, a jego sprawa w ówczesnych warunkach pracy policji była prawie że nie do rozwiązania, policyjni wywiadowcy byli bezsilni.
W tym śledztwie przełom nastąpił w 1811 roku, kiedy to do sprawy policja zaangażowała Eugene-François Vidocqa, człowieka, który miał bardzo długą policyjną kartotekę i od 1809 roku przebywał w więzieniu. Ów więzień przebywając za kratami zdecydował się rozpocząć współpracę z policją. Vidocq siedząc w więzieniu pomagał władzom w rozwiązaniu spraw kryminalnych. Te dwa lata były dla niego okresem próbnym i spędził je w więzieniu La Force. Jego praca na rzecz policji polegała na wyciąganiu od współwięźniów informacji i przekazywaniu ich policji.
Wszystkich uporczywie kłamiących zbrodniarzy, którym policja chciała się dobrać porządnie do skóry, a nie miała wystarczających dowodów, umieszczano w jednej celi z Vidocquem. Ten wkradał się w zaufanie swoich nowych kumpli i wkrótce oni zaczęli zwierzać się mu ze swoich tajemnic. Wszystko czego się dowiedział donosił policji, dzięki czemu łatwowierny przestępca trafiał na szafot zabierając ze sobą tajemnice współwięźnia, który go zdradził.
Szef policji Jean Henry, zadowolony z współpracy z Vidocquem zaangażował go do złapania nieuchwytnego od kilku lat Watrina. Żeby go uwiarygodnić w marcu 1811 roku zainscenizowano jego udaną ucieczkę. Vidocq trafił do paryskiego półświatka jako uciekinier i z tej pozycji miał wytropić i przyczynić się do schwytania Watrina, który od lat grał policji na nosie.
Vidocq urodził się 23 lipca 1775 roku w Arras, małej miejscowości położonej nad rzeką Scarpe w rodzinie bogatego piekarza. Odkąd w wieku 13 lat okradł rodziców był na bakier z prawem i co jakiś czas trafiał za kratki. W chwili, kiedy dostał propozycje schwytania Watrina miał trzydzieści sześć lat, włosy blond, był silnej, krępej budowy ciała i nie wiedział co to strach. Do wytropienia Watrina postanowił wykorzystać swoją dobrą opinię, którą się cieszył wśród paryskich opryszków i znajomości z czasów, kiedy był pospolitym złodziejem. Po sfingowanej ucieczce systematycznie gościł w podejrzanych knajpach, hulał ze znajomymi z dawnych czasów i korzystał z uciech ulicznych kobiet, które też nie jedno wiedziały. Przy winie dopytywał się o różne rzeczy, które miały go naprowadzić na właściwy trop, mimochodem przejawiał zainteresowanie dobrym interesem, jakim było fałszowanie pieniędzy. Tym sposobem dowiedział się, że Watrin w pewnym paryskim mieszkaniu przechowuje swoje rzeczy. Od razu pojął, że ta informacja ma kluczowe znaczenie, gdyż wiedział jak bardzo złodzieje i oszuści przywiązani są do swojej osobistej własności. Był pewny, że kiedyś Watrin przyjdzie w to miejsce, żeby je odebrać. Teraz wystarczyło przyjąć odpowiednią strategię i przyczaić się na niego. Vidocq wynajął mieszkanie, które stanowiło punkt obserwacyjny byłej kryjówki fałszerza i czekał na swoją okazję. Kilka dni później pijąc w jednej z podrzędnych knajp dowiedział się, że widziano Watrina w towarzystwie pewnego szewca, jak razem pili w jakiejś spelunce położonej kilka ulic dalej. Vidocq od razu przetrząsnął całą dzielnicę i znalazł kompana Watrina, przydybał go w takim miejscu, gdzie nikt nie reaguje na okrzyk „Pomocy!”. Vidocq wyszedł z założenia, że odstawienie go na policję nie miałoby sensu, ten nic by nie powiedział, a poszukiwany fałszerz zbiegłby, jak tylko dowiedziałby się, że ów szewc został zatrzymany. W tej sytuacji Vidocq postanowił sam go przesłuchać. Zrobił to tak skutecznie, że ten stracił kilka zębów, ale przy okazji powiedział, że Watrin pomieszkuje w jego mieszkaniu. Vidocq zostawił skatowanego szewca i czym prędzej udał się pod wskazany adres. Kilka godzin później, ku radości szefa policji i strapieniu sfrustrowanych inspektorów policji, Watrin znalazł się w celi, a swój żywot zakończył pod ostrzem gilotyny.
Pod koniec 1811 roku Vidocq założył nieoficjalną organizację „Brygada Bezpieczeństwa”. W 1812 roku ministerstwo spraw wewnętrznych uznało ją jako oficjalny organ podlegający paryskiej policji. 17 grudnia tego samego roku Napoleon Bonaparte utworzył dział kryminalistyki, a w jej kadrach znaleźli się głównie byli kryminaliści osobiście wyciągani z więzień przez Vidocqa. Zatem w prostej linii wszyscy protoplaści dzisiejszej francuskiej policji kryminalnej byli napiętnowani wypaloną na ramieniu literą „V” od słowa „voleur” co znaczy złodziej.
Eugene-François Vidocq zmarł w Paryżu 11 maja 1857 roku, zaś o spadek po nim walczyło 11 kobiet.Żaden detektyw, oczywiście pomijając postacie fikcyjne jak Poirot, Sherlock Holmes czy Maigret nie stał się tak znany i osławiony jak Vidocq. Pomnik literacki wzniósł mu sam Honore de Balzac uwieczniając go w swych dziełach pod postacią Vautrina. Również jeden z bohaterów Viktora Hugo cechami charakteru przypominał Vidocqua. Natomiast inni pisarze, jak choćby Allan Poe, Dickens czy Aleksander Dumas z biografii i pamiętników, które pozostawił po sobie ten „Król Detektywów” czerpali natchnienie dla swojej twórczości. O historii Vidocqa powstało również kilka filmów w jednym z nich w jego rolę wcielił się Gérard Depardieu.